Niesamowity pech polskich lekkoatletów. Marcin Lewandowski nie ukończył biegu na 1500 m z powodu skurczu. Drugi polski zawodnik, Michał Rozmys, dobiegł jako ostatni, bo spadł mu but.
Lekkoatlecie z Polic nieszczęśliwy wypadek przydarzył się już podczas biegu eliminacyjnego. Wywrócił się na bieżni, w efekcie czego dobiegł na metę ok. minutę po zwycięzcy. Okazało się jednak, że został pociągnięty za koszulkę, a jury zadecydowało o jego awansie do półfinału. Sam Lewandowski nie ukrywał rozgoryczenia, bowiem inaczej wyobrażał sobie swój występ w Tokio. W każdym razie trzeba przyznać, że miał szczęście w nieszczęściu.
Inaczej było tym razem. Przy ostatnim okrążeniu, na kilkaset metrów przed metą złapał go skurcz łydki. Lewandowski nie był w stanie ukończyć wyścigu.
Pech dopadł również startującego chwilę później Michała Rozmysa. 26-latkowi podczas biegu spadł but i – choć jeszcze przez kilkaset metrów dzielnie walczył – nie był w stanie dorównać rywalom. Dobiegł na metę jako ostatni.
AKTUALIZACJA: Działacze zgłosili protest, który został uznany. Michał Rozmys będzie miał szansę pobiec w finale.
Co za pech ???????? na 1500 m! Marcin Lewandowski nie kończy półfinału przez skurcz, Michał Rozmys dobiega odtstni, bo spadł mu but ???? pic.twitter.com/YZGf0LeI2O
— Michał Pol (@Polsport) August 5, 2021
Polecamy także: