Parlament Europejski przegłosował projekt rezolucji, która zakłada m.in. ograniczenie prędkości w terenie zabudowanym do 30 km/h i zaostrzenie kar dla pijanych kierowców. „Za” głosowało 615 europosłów, „przeciw” 24, a wstrzymało się 48.
Nie ulega wątpliwości, że śmierć w wypadkach drogowych ponosi zbyt dużo osób. W projekcie podkreślono, że na drogach UE ginie rocznie ok. 22 700 osób. W Polsce, według policyjnych danych, w 2020 roku zgłoszono 23 540 wypadków, w wyniku których zmarło 2 491 osób, a 26 463 zostało rannych (w tym 8 805 ciężko). Mamy jednak do czynienia z tendencją spadkową, bowiem 10 lat temu śmierć poniosło 4 189 osób, a jeszcze 5 lat temu – 3 026 osób.
Europosłowie podkreślili, że nadmierna prędkość jest przyczyną 30% śmiertelnych wypadków, zaś alkohol – 25 %.
-Wiemy już, co zabija na drogach, dlatego wzywamy Komisję i rządy do zastosowania konkretnych środków ratujących życie, takich jak obniżenie limitów prędkości, a zwłaszcza wprowadzenie domyślnego ograniczenia prędkości do 30 km/h w miastach, przyspieszone przejście na inne formy transportu oraz utworzenia Europejskiej Agencji Transportu Drogowego – mówiła koordynatorka prac nad rezolucją Elena Kountoura (Socjaliści i Demokraci).
Wspomniana Europejska Agencji Transportu Drogowego miałaby wspierać „zrównoważony, bezpieczny i inteligentny transport drogowy”.
Co natomiast oznacza sformułowanie „przyspieszone przejście na inne formy transportu”? Czy odejście od prywatnego transportu samochodowego jest już przesądzone, a teraz dąży się tylko do jego przyśpieszenia? Wszak UE zakłada, że do 2050 roku uda się osiągnąć zerową liczbę ofiar śmiertelnych.
Powyższe rozwiązania są jednak przyjęte w formie rezolucji, czyli akcie, który nie jest prawnie wiążący dla państw członkowskich.
Polecamy także:
- Szczecin: Torowiska są z czasów III Rzeszy
- Police: Sprawca kolizji uciekł z miejsca zdarzenia. Potem „zapomniał się” i wrócił