Sezon w pełni, a nadmorscy przedsiębiorcy wciąż mają braki w kadrach. Najbardziej zdesperowani posuwają się do podkradania pracowników.
Atrakcyjne oferty pracy, a chętnych nadal brak
Przedsiębiorcy wycierpieli swoje przez lockdown, gdy niektórzy z nich miesiącami musieli pozostawać zamknięci. Teraz mogą działać w miarę normalnie, ale pojawił się nowy problem, który w szczególności dotyka hotele, gastronomię i handel w miejscowościach nadmorskich. Choć sezon w pełni, w wielu miejscach wciąż brakuje pracowników.
Ruch nad morzem jest ogromny. Ruszyły tam tłumy zarówno Polaków, jak i gości z zagranicy. Jednak nie tylko turyści zamierzają w pełni wykorzystać okres wakacyjny. Dążą do tego również przedsiębiorcy, którzy chcą nadrobić lockdownowe straty. Są do tego stopnia zdesperowani, że oferują pracownikom więcej niż przed pandemią.
–Ofert pracy jest mnóstwo i są one bardzo atrakcyjne. Obecnie pracownik sezonowy może zarobić więcej niż przed pandemią – wskazuje Dorota Siedziniewska – Brzeźniak, prokurent w spółce IDEA HR Group – Nikogo nie zaskakują stawki dla kucharzy na poziomie nawet 30 złotych za godzinę. Stawki kelnerskie również mogą przebijać te kwoty. Na rynku brakuje budowlańców, tutaj pracownicy sezonowi również mogą się obłowić. Trochę zatrzymały się rekrutacje do sektorów e-commerce i kurierskich, ale jestem przekonana, że za moment znowu się rozkręcą.
500 plus dla pracowników?
Pracodawcy, którym brakuje rąk do pracy, posuwają się nawet do podkradania pracowników. Oferują im wyższe wynagrodzenie lub specjalną premię za zmianę miejsca zatrudnienia.
–Dochodzi tutaj do typowego dumpingu, gdzie proponuje się pracownikom złotówkę lub dwa złote więcej za godzinę w zamian za zmianę pracodawcy. Dostaliśmy także sygnały, że np. hotel proponuje pracownikowi bardzo konkurencyjną stawkę plus 500 złotych premii „za transfer”. To dowody tego, że pracodawcy są bardzo zdeterminowani, by rekrutować pracowników i obsłużyć ten sezon wakacyjny tak dobrze, jak tylko się da – mówi ekspertka.
Powodem takiego stanu rzeczy jest późne odmrożenie niektórych gałęzi gospodarki. Przedsiębiorcy nie wiedzieli czy mogą liczyć na sezon, jaki pamiętają sprzed pandemii. A jeśli tak, to od kiedy? Często bywało, że rozpoczynali rekrutację w momencie, gdy turyści już pojawiali się w kurortach.
–To bardzo niesprzyjające warunki, bo nagła potrzeba zatrudniania pracowników spowodowała gigantyczną presję płacową, której poddawane są sektory gospodarki, które jeszcze kilka miesięcy temu były objęte lockdownem i walczyły o przetrwanie – twierdzi Dorota Siedziniewska – Brzeźniak.
Szacuje się, że w gastronomii czeka aktualnie nawet 10 tys. miejsc pracy. Duża liczba wakatów jest także w sektorze usługowym, turystycznym, budowlanym czy kurierskim.
Polecamy także:
- Boleszkowice: Są zarzuty w sprawie śmiertelnego wypadku
- Ludzie żyją tak długo, jak długo inni pielęgnują pamięć o nich…