Pastwienie się nad wychowankami, znęcanie przez „kolegów” z ośrodka, bicie po i wykręcanie genitaliów, bicie pałkami teleskopowymi, znęcanie psychiczne, bicie kijem baseballowym, przypalanie papierosami i rozgrzanymi gwoździami. To nie streszczenie amerykańskiego filmu lecz codzienność w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym (MOW) w Renicach.
Koszmar nie MOW
MOW Renice, jak czytamy na jeszcze istniejącej internetowej stronie, zlikwidowanego po nagłośnieniu panujących tam obyczajów ośrodka, jest całodobową placówką resocjalizacyjną dla chłopców. Celem Ośrodka jest eliminowanie przyczyn i przejawów niedostosowania społecznego, umożliwienie uzyskania wiedzy i umiejętności niezbędnych do ukończenia szkoły, wychowania młodzieży w poczuciu odpowiedzialności, miłości Ojczyzny oraz poszanowania dla polskiego dziedzictwa kulturowego przy jednoczesnym otwarciu na wartości kultur Europy i świata. Istotnym jest ponadto zapewnienie bezpiecznych warunków kształcenia i wychowania, a także przygotowanie wychowanków do prawidłowego uczestnictwa w życiu społecznym i samodzielności życiowej.
Dziś już wiemy, że pierwotne założenia nigdy nie spotkały się z realizacją, a to, co działo się w ośrodku było zaprzeczeniem pierwotnej idei. W ośrodku zdarzały się notoryczne ucieczki, z których jedna zakończyła się upadkiem i złamaniem kręgosłupa, przez co młody chłopak skończył na wózku inwalidzkim.
9. MOW’ów w województwie i niektóre są na bardzo wysokim poziomie
MOW’ów w naszym województwie do poniedziałku było 9. W Trzebieży, Szczecinie, Rewalu, Polanowie, Podborskim, Rzepczynie, Czaplinku, Trzcińcu i ten zlikwidowany w Renicach. Różnie sobie radzą te ośrodki, a wszystko w gruncie rzeczy zależy od Starostwa, któremu podlega ośrodek. Na ile dobrze wybierze dyrektora placówki i pozwoli mu na działanie i zaufa mu, oczywiście bacznie się przyglądając i wspierając w razie konieczności.
Przykładem sprawnie zarządzanej placówki, w której naprawdę dużo się dzieje rzeczy dobrych i pozytywnych, jest ośrodek w Trzebieży. Placówka usytuowana w dawnej osadzie rybackiej (po wojnie i okresie komunizmu były dwie w Polsce, niestety teraz to już sołectwa). Tam dyrektor Marcin Głuszyk naprawdę stara się, by znaleźć sposób na pozyskanie funduszy z różnych źródeł, aby ośrodek nie tylko prezentował się ładnie, ale również działał na wysokim poziomie i kształtował młodych ludzi.
Koszmar ośrodka w Renicach
Niestety ośrodek w Renicach stał się koszmarem systemu. To nie powinno nigdy się wydarzyć. Czytając reportaż, który ukazał się na łamach serwisu Wirtualna Polska trudno nie mieć skojarzeń z najpodlejszymi więzieniami, jakie dane było zobaczyć komuś w telewizji czy też usłyszeć na lekcjach historii, czy z opowieści dawnych więźniów obozów i komunistycznych katowni.
Po reportażu natychmiast zareagowało MEN, a na jego zgłoszenie Prokuratura Okręgowa.
Jak tłumaczy prokurator Alicja Macugowska-Kyszka, Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Szczecinie:
Ośrodek niestety znany jest już prokuratorom. W prokuraturze w Myśliborzu zgłoszono 57 zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa przeciwko zdrowiu i życiu. Z czego 25 trafiło do sądu już z aktem oskarżenia. Opisana w artykule sprawa Arkadiusza K jeszcze przed publikacją trafiła w do ponownej weryfikacji w Prokuraturze Myślibórz, ale została przejęta przez Prokuraturę Okręgową Szczecinie.
Obecnie Prokuratura Okręgowa weryfikuje wszystkie (również te umorzone) sprawy dotyczące tej placówki, jak również sprawdza prawidłowość nadzoru ze strony Starostwa Powiatowego w Myśliborzu oraz Kuratorium Oświaty w Szczecinie.
Do sprawy będziemy powracać.
Polecamy także:
Grupa Rataje zniszczyła chodniki
Szczecin: Nakrętki na leczenie malej Ingi
Szczecin: Oddaj krew, a dostaniesz bilet na mecz Pogoni Szczecin