Przepis, który umożliwia pełnienie obowiązków Rzecznika Praw Obywatelskich po upływie kadencji do czasu objęcia stanowiska przez następcę jest niezgodny z konstytucją – orzekł podczas dzisiejszego posiedzenia Trybunał Konstytucyjny
Uznał on także, że przepis ma utracić moc po upływie 3 miesięcy. Trybunał wskazał, iż w tym czasie parlament powinien uchwalić ustawę dot. kadencji RPO.
Sędzia Stanisław Piotrowicz w uzasadnieniu wyroku podkreślił, że trzymiesięczny okres na utratę mocy przez przepis określony został w trosce o zachowanie ciągłości ochrony praw i wolności obywateli.
„Jest to czas dla parlamentu na dostosowanie systemu prawnego do orzeczenia Trybunału. W ciągu trzech najbliższych miesięcy powinna zostać uchwalona ustawa regulująca sytuacje, w których urząd Rzecznika jest nieobsadzony przez jakiś czas po upływie kadencji” – wskazał TK.
Piotrowicz wskazał również, że w ustawie tej muszą być zawarte uregulowania dotyczące ewentualnego zastępstwa do czasu powołania następcy.
„Zagadnienie złożenia z urzędu, niemożności sprawowania funkcji, ewentualnego zastępstwa do czasu powołania następcy, a także wszystkie inne normy niezbędne dla poprawnego działania urzędu RPO muszą zostać uszczegółowione w ustawie”
Wniosek o postępowanie w tej sprawie zainicjowane przez posłów PiS w połowie wpłynęło do TK w połowie września ub.r. Wniosek dotyczył zbadania konstytucyjności ustawowego przedłużenia pełnienia obowiązków przez RPO w sytuacji, gdy upłynie jego określona w konstytucji pięcioletnia kadencja, a następca nie zostanie wybrany przez parlament.
Normę tę reguluje art. 3 ust. 6 ustawy o RPO i mówi on, że „dotychczasowy Rzecznik pełni swoje obowiązki do czasu objęcia stanowiska przez nowego Rzecznika„. Kadencja rzecznika Adama Bodnara upłynęła bowiem 9 września ub.r.
„Kadencja RPO wynikająca z konstytucji traktowana powinna być jako pierwszy wskaźnik jego legitymacji do działania. Z tą kadencją powinna iść synchronizacja kadencyjności w ustawie o RPO. Obecnie tego nie ma i dlatego zachodzi konieczność uruchomienia kontroli konstytucyjnej zaskarżonego przepisu” – wskazywali we wniosku posłowie PiS.
Trybunał ocenił, że zaskarżony przez posłów przepis „w praktyce jest stosowany w ten sposób, że skutkuje automatycznym przedłużeniem kadencji RPO do czasu wyboru jego następcy bez żadnych ograniczeń czasowych, czy przedmiotowych„.
„Ustawodawca w żaden sposób nie zamyka kadencji dotychczasowego RPO, nie wyznacza też żadnego organu, który te obowiązki mu powierza, ani takiego, który może mu je odebrać. Zaskarżony przepis wprowadza nieznaną konstytucji i niesprecyzowaną w żaden sposób instytucję pełniącego obowiązki RPO” – mówił sędzia Piotrowicz.
Sędzia jasno stwierdził, że kadencja RPO trwa 5 lat i nie może trwać dłużej.
„Ustrojodawca wyznaczył kadencję RPO na pięć lat, z czego wynika, że kadencja ta zwyczajnie nie może trwać dłużej. Co więcej, ustawodawcy zwykłemu nie pozostawiono delegacji do tego, by uregulować tę kwestię w ustawie” – dodał sędzia.
Piotrowicz przypomniał, że:
„RPO ma wspomagać obywateli, którzy tego wsparcia potrzebują najbardziej, gdyż są wobec państwa i jego działań zagubieni, bezradni, potencjalnie pokrzywdzeni”
Dodał także:
„Umożliwienie jakiemukolwiek obywatelowi kwestionowania (…) statusu RPO z powodu niekonstytucyjności przepisu prowadzi do naruszenia przez ten przepis zasady bezpieczeństwa prawnego i zasady legalizmu” – ocenił sędzia Piotrowicz.
Podczas rozprawy Bodnar argumentował, że w sprawie „można zastanawiać się, czy chodzi o instytucję RPO, czy też o osobę samego Rzecznika„.
„Uznanie tego przepisu za niezgodny z konstytucją uruchomi cały szereg negatywnych konsekwencji (…) naruszy stabilność i ciągłość działania tej instytucji” – oceniał.
Bodnar wskazywał też wtedy na przykłady inne stanowisk państwowych, w przypadku których obowiązują zbliżone zasady odnoszące się do kadencji.
Trybunał Konstytucyjny wskazuje, że wyrok ten nie dotyczy konkretnego rzecznika, a jedynie reguluje kwestie kadencyjności.
„Sprawa, w której zapadł wyrok, nie dotyczy ani konkretnego Rzecznika Praw Obywatelskich, ani urzędu RPO jako takiego. Trybunał zajmował się jedynie przepisem regulującym kwestię kadencji RPO” – podkreślił uzasadnieniu wyroku sędzia Piotrowicz.
Sędzia poinformował też, że podczas rozpatrywania tej sprawy TK „stwierdził istnienie uchybień w prawie, których usunięcie jest niezbędne do zapewnienia spójności systemu prawnego RP„.
W uzasadnieniu Trybunału podkreślono także znaczenie konstytucyjnej zasady domniemania konstytucyjności, zgodnie z którą wszystkim przepisom składającym się na system prawny przysługuje domniemanie ich zgodności z konstytucją do momentu odmiennego orzeczenia TK.
„Wynika z tego, że w systemie prawa mogą, nawet przez wiele lat, funkcjonować, a więc obowiązywać przepisy niekonstytucyjne. Nawet wtedy, gdy Trybunał stwierdzi niezgodność z konstytucją danego przepisu, nie może z urzędu ocenić w ten sam sposób, kolejnych analogicznych przepisów innych ustaw” – wskazał sędzia Piotrowicz.
TK rozpatrzył sprawę w składzie pięciorga sędziów TK pod przewodnictwem prezes Trybunału Julii Przyłębskiej. Poza przewodniczącą składu oraz sprawozdawcą – sędzią Piotrowiczem – w składzie byli jeszcze sędziowie: Justyn Piskorski, Bartłomiej Sochański i Wojciech Sych.