W świątecznej tradycji polskiej Wigilia ma szczególny charakter. Wielu do niej przykłada najwięcej starań i najbardziej właśnie ją świętuje. Pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia jest w powszechnej świadomości przedłużeniem Wigilii. A to właśnie jest dzień, który powinno się celebrować.
Paradoksalnie narodzenie Chrystusa, które dokonało się w ogromnym ukryciu, praktycznie w całkowitej “tajemnicy”, szybko stało się świętem powszechnym, oddziaływującym daleko poza świat chrześcijański. Przynajmniej na kilka dni przemienia ono oblicze ziemi przynosząc pokój, pojednanie, wzajemną życzliwość, otwartość na bliźnich. To ogólnoświatowe świętowanie poniosło prawdę o powszechnym braterstwie i godności każdego człowieka. Bóg Ojciec jest wzorem wszelkiego prawdziwego ojcostwa, fizycznego i duchowego. W Polsce Boże Narodzenie ma charakter szczególnie rodzinny.
Początki obchodzenia świąt Bożego Narodzenia mają swój początek w Jerozolimie. Już w IV w.n.e. znane było także w Antiochii, Konstantynopolu, Rzymie i w Hiszpanii. Szybko zwyczajem się stało, że patriarcha udawał się z Jerozolimy w procesji do Betlejem, odległego ok. 8 km i tam w Grocie Narodzenia odprawiał w nocy Mszę św., którą później nazwano “Pasterką”, w nawiązaniu do ewangelicznej opowieści o pasterzach, którzy jako pierwsi oddali pokłon nowonarodzonemu Chrystusowi.
Dzisiaj znaną nam datę 25 grudnia jako Boże Narodzenie ustalono symbolicznie. Najstarszym znanym zapisem takiego świętowania jest relacja z Chronogmfa z 354 r. na początku tzw. Depositio Martyrum.
Tam pod datą 25 grudnia umieszczono notatkę: “VIII Calendas Ianuari natus Christus in Bethleem Iudae“.
Ponieważ nigdzie nie ma daty narodzin Jezusa, chrześcijanie przyjęli symboliczny dzień, kiedy to Rzymianie obchodzili święto przesilenia dnia i nocy. Jest to także nawiązanie do fragmentu Ewangelii: “Dzięki serdecznej litości naszego Boga nawiedziło nas z wysoka Wschodzące Słońce” (Łk 1,78).
POLECAMY TAKŻE:
Fundusz Kościelny pozostaje w budżecie. I to z rekordową kwotą!
Drift na rondzie początkiem poważnych kłopotów 18-latka