Mało kto wie, że w skolwińskim kościele pod wezwaniem Chrystusa Króla, znajduje się chrzcielnica wykonana z muszli największego małża na świecie żyjącego w Pacyfiku w okolicach Wielkiej Rafy Koralowej oraz w Oceanie Indyjskim przydaczni olbrzymiej (Tridacna gigas), której wielkość dochodzi do półtora metra, a masa ciała może przekraczać 250 kg.
Dziś w Kościele obchodzona jest Niedziela Chrztu Pańskiego. W czasie chrztu w Jordanie Jezus objawił się Izraelitom jako prawdziwy Mesjasz namaszczony Duchem Świętym. Od tego momentu zaczęła się misja Jezusa na ziemi. Święto Chrztu Pańskiego kończy okres świąteczny Bożego Narodzenia. W wielu rodzinach jest to okazja by wyciągnąć rodzinne albumy i przypomnieć sobie swój własny chrzest. Pokazać dzieciom, gdzie i kiedy było się chrzczonym i kto chrztu udzielał.

Z tej okazji chcemy przybliżyć naszym czytelnikom niezwykłą chrzcielnicę jaką mamy w Szczecinie. W kościele Chrystusa Króla na Skolwinie, znajduje się niezwykła chrzcielnica z muszli największego żyjącego na świecie małża.
Pomysłodawcą pozyskania niezwykłej chrzcielnicy był ks. Jan Marcin Mazur, który w latach 1985-2007 był proboszczem parafii w Skolwinie. W roku 1978 ksiądz Mazur zobaczył chrzcielnice z muszli przydaczni olbrzymiej w kościele pw. św. Sulpicjusza (Église Saint-Sulpice) w Paryżu. Wtedy to postanowił, że podobną chrzcielnicę zainstaluje w tymże właśnie kościele. Udało się to na jubileusz roku 2000.
Obwód muszli wynosi prawie 2,5 metra, długość około 91 cm, a szerokość około 50 cm. Stelaż, na którym spoczywa niezwykła chrzcielnica, zaprojektował szczeciński architekt, Juliusz Prandecki, który w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku był głównym projektantem nowej pochylni „Wulkan” w Stoczni Szczecińskiej. Stalowy, poruszający się na kółkach stelaż, wykonali szczecińscy stoczniowcy. Kółka były wcześniej elementami starych świeczników i doskonale sprawdziły się w nowej roli.

Pierwszym dzieckiem ochrzczonym w niezwykłej chrzcielnicy była wnuczka pierwszego powołanego po 1990 roku wojewody szczecińskiego Marka Tałasiewicza, Olga. Uroczystość odbyła się w 2001 roku.
W przedsionku kościoła, ustawione są jako kropielnice dwie mniejsze muszle.
Nieprzypadkowo akurat w tym kościele jest tyle związków z morzem i akcentów morskiego charakteru miasta. Skolwiński kościół od wieków zaznaczony jest na mapach jako znak nawigacyjny, ułatwiający orientację sternikom jednostek pływających po rozlewiskach Odry. W jednym z dawnych opisów szlaku żeglugowego określony został jako „Brama Północy” strzegąca miasta. Wieża kościoła niczym latarnia wskazywała drogę żeglarzom. Dziś, przy współczesnej technologii wydawać by się mogło, że rola nawigacyjna się umniejszyła. Kapitan żaglowca Juan Sebastián de Elcano, Ignacioa Paza Garcia podczas wizyty okrętu w Szczecinie powiedział, że:
– z wielką radością w sercu wpływa się do miasta, gdzie szlak do miasta wskazują wieże kościołów. To jeszcze bardziej umacnia naszą wiarę i daje wyraźny sygnał, że na morzu ktoś jest z nami i czuwa nad nami.
Polecamy także:
Szczecin: 80 osób wzięło udział w wydarzeniu na północy Szczecina
Szczecin: Chłopiec stracił oboje rodziców w masakrze. Pomóż mu zostać z dziadkiem!
Heroiczny polski zakonnik. 8 stycznia 1894 roku urodził się Maksymilian Kolbe