Waldemar Brygman to żywa historia, świadek tragicznych zdarzeń, które miały miejsce podczas strajków w grudniu 1970. W sobotnie popołudnie doszło do tragicznej w skutkach sytuacji. Waldemara Brygmana dotkliwie pobito. Trafił do szpitala.
Waldemara Brygmana zaatakowano w sobotę po południu, gdy jechał na Patriotyczne Śpiewanie na placu Lotników w Szczecinie, w autobusie linii 107. Był z nim wówczas bliski przyjaciel, Bolesława Potockiego.
Potocki jako świadek całego zdarzenia zrelacjonował iż Brygman jedynie zwrócił uwagę innej pasażerce, by nie trzymała nóg na siedzeniu. Wtem podszedł do niego rosły mężczyzna, który tak go pobił, że poszkodowany nawet nie zdążył zareagować.
Obecnie Waldemar Brygman przebywa w szpitalu przy Unii Lubelskiej. Doznał złamania czterech żeber i urazu głowy. Jest także cały posiniaczony.
Sprawą zajmuje się policja.
„Gromadzimy materiał dowodowy i ustalamy wszystkie osoby, które widziały całe to zajście, całą sytuację i ustalamy dane osoby odpowiedzialnej za ten czyn. Jesteśmy również w trakcie zabezpieczania nagrania z monitoringu. Do tej chwili jeszcze nikt nie jest zatrzymany w tej sprawie – informuje Ewelina Gryszpan z Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie.”
Waldemar Brygman to uczestnik protestów grudnia 1970. Wówczas jako młody człowiek, zaledwie 15 letni ciężko ranny. Postrzelono go w brzuch i biodro. Od tamtej pory ma poważne problemy z poruszaniem się.
Przypominamy wywiad Fidei Defensor z Waldemarem Brygmanem