Żołnierz 102. Batalionu Ochrony w Bielkowie jechał na służbę, gdy uległ ciężkiemu wypadkowi – został strącony z motocykla przez samochód i przejechany przez pojazd jadący za nim. Dzięki wysiłkom lekarzy udało mu się przeżyć, jednak wymaga kosztownej rehabilitacji.
28 października 2022 roku był dniem jak każdy inny. Pan Paweł ok. godz. 6.30 rano jechał motocyklem do pracy. Na co dzień służy w 102. Batalionie Ochrony w Bielkowie (gm. Kobylanka). W pewnym momencie uderzyło w niego auto prowadzone przez kobietę, która nie ustąpiła pierwszeństwa. Motocyklista przewrócił się i przejechał po nim jadący z tyłu samochód.
Poszkodowany w bardzo ciężkim stanie z niewydolnością krążeniowo-oddechową trafił do szpitala przu ul. Unii Lubelskiej w Szczecinie. Dzięki wysiłkom lekarzy udało się ocalić jego życie, jednak wymagał podłączenia do respiratora i doznał poważnych obrażeń wielonarządowych, m.in. złamania miednicy, obojczyka, mostka i żeber, stłuczenia mózgu, obustronnej odmy opłucnowej, uszkodzenia krtani i perforacji przewodu pokarmowego. Od tamtej pory przebywa na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej.
Dzisiaj Pan Paweł jest już przytomny i świadomy. Nie może jednak sam jeść i ma założoną tracheotomię. Musi od nowa nauczyć się komunikować. Nadal nie jest też w stanie się poruszać i wymaga całodobowej opieki.
– Jak mówią lekarze, zdarzył się cud, że Paweł przeżył tak ciężki wypadek, teraz potrzebujemy kolejnego cudu, żeby mógł powrócić do normalnego życia, pomagania innym i spełniania swoich marzeń – mówią bliscy mężczyzny.
Aby Pan Paweł powrócił do sił, musi trafić do specjalistycznego ośrodka rehabilitacyjnego. Chęci do podjęcia walki mu nie brakuje, gorzej z pieniędzmi. Koszt miesięcznej terapii to aż 30 tys. zł, a mężczyzna musi spędzić tam od 6 do 12 miesięcy.
Polecamy także:
Tydzień nie było go w domu, policjanci znaleźli go wyziębionego w krzakach