W piątek rozpoczynają się manewry pod nazwą Zapad 2021. To ćwiczenia wojskowe na pięciu poligonach na Białorusi i dziewięciu w Rosji. Będą to największe manewry organizowane w Europie od blisko 40 lat, bo ma wziąć w nich udział w obu krajach aż 200 tys. wojskowych.
Według oficjalnych informacji białoruskiego resortu obrony na terytorium zachodniej Białorusi, niedaleko od granicy z Polską, ćwiczyć będzie 12,8 tys. żołnierzy, w tym 2,5 tys. Rosjan, a także kilkudziesięciu – z Kazachstanu.
Eksperci Ośrodka Studiów Wschodnich twierdzą, że manewry te to tylko kulminacja ćwiczeń, które trwają na poligonach w obu krajach już od kilku miesięcy.
Strona białoruska przekonuje jednak, że manewry odbywają się „wyłącznie w celu szkolenia i zgrania wojsk” Białorusi i Rosji. Mają one bowiem wspólną grupę wojsk na zachodniej flance państwa związkowego. Alaksandr Łukaszenka mówił kilka dni temu, że będą to ćwiczenia „wyłącznie obronne”.
„Na nikogo nie zamierzamy napadać. A to, że oni się zaniepokoili, może się obawiają, że zaraz im zajmiemy kraje bałtyckie. Po przesmyku suwalskim przejdziemy do Kaliningradu i odetniemy państwa bałtyckie! Nikomu te państwa bałtyckie nie są potrzebne” – mówił Łukaszenka w białoruskiej telewizji.
Ponadto Łukaszenka twierdzi, iż główna część manewrów będzie się odbywać na Białorusi. Natomiast z podanych oficjalnych danych wynika, że największe siły będą ćwiczyć na terytorium Rosji.
Scenariusz Zapadu przewiduje wspólne działania obronne w obliczu prowokacji z Zachodu – pojawienia się nieformalnych formacji zbrojnych, wspieranych przez lokalnych separatystów.
Eksperci OSW ocenili, że scenariusz ćwiczenia wpisuje się w tezę „o agresywności sąsiadujących z republiką państw NATO i konieczności przygotowania się przez nią do działań defensywnych”, którą w ostatnim czasie z dużą intensywnością promuje Mińsk, wspierany przez Moskwę.
Manewry Zapad są organizowane co cztery lata. Ostatnie takie manewry jednak przebiegały w zupełnie innej atmosferze. Chociaż tradycyjnie wywoływały duże zaniepokojenie na Zachodzie, to Mińsk, któremu zależało na normalizacji relacji, robił wszystko, by obniżyć napięcie. Na ćwiczenia zaproszono zachodnich obserwatorów i dziennikarzy.
Według zapowiedzi wśród obserwatorów na obecnych ćwiczeniach mają być m.in. przedstawiciele Wietnamu, Chin, Birmy, Pakistanu i Uzbekistanu. 3 września NATO poinformowało, że pomimo nieotrzymania zaproszenia na manewry Zapad, zamierza uważnie je obserwować.
Ważnym elementem Zapadu jest, według ekspertów polskiego OSW, ich wymiar informacyjny i dezinformacyjny.
„Ćwiczenia Zapad 2021 są testem gotowości Sił Zbrojnych FR i RB do prowadzenia operacji na wschodniej flance Sojuszu, ale także sprawdzianem struktur państwowych w zakresie wszechstronnego zabezpieczenia działań i funkcjonowania w warunkach konfliktu zbrojnego. Za szczególnie istotną należy uznać weryfikację sprawności w prowadzeniu wojny informacyjnej, której celem jest utwierdzenie potencjalnego przeciwnika w przekonaniu o przewadze militarnej Rosji i jej gotowości do użycia siły w celach politycznych” – podkreślają analitycy.
Rozwijający się w ostatnich miesiącach kryzys migracyjny na granicy Białorusi i Rosji ma także ich zdaniem, związek z manewrami.
„Trwający nadal napływ migrantów na Białoruś i podejmowane przez nich próby przekroczenia granicy z UE to przykład zaplanowanego działania generującego kryzys w wymiarze regionalnym i uzasadniającego potencjalny udział wojska w jego rozwiązaniu. O tym, że wariant zbrojny jest brany pod uwagę, świadczy komunikat po rozmowie Łukaszenki z Władimirem Putinem 23 sierpnia, w trakcie której omawiano przygotowania do ćwiczeń i sytuację na granicach Białorusi. Łukaszenka oskarżył w nim Polskę o naruszenie granicy państwowej i spowodowanie konfliktu” – czytamy w analizie OSW.
Ponadto według OSW kryzys migracyjny, którego wywołanie musiało mieć aprobatę Moskwy, dodał znaczenia Zapadowi jako manewrom, które odbywają się w sytuacji rzekomego zagrożenia generowanego przez Zachód.
Równolegle z rozpoczęciem manewrów mają zapaść kluczowe decyzje w sprawie pogłębienia integracji Białorusi i Rosji. Chodzi głównie o planowane podpisanie w najbliższym czasie negocjowanych od trzech lat „map integracji”. Określają one ramy ujednolicania działania obu państw w różnych sektorach od polityki celnej po sektor energetyczny. Mińsk zapewnia, że chodzi wyłącznie o gospodarkę, jednak w ostateczności może się okazać, że integracja ekonomiczna niechybnie pociągnie za sobą polityczną.
„Mamy jeden system obrony powietrznej, jedną politykę obronną, jest armia i będziemy ją szkolić” – mówił Łukaszenka.
Wcześniej zapewniał, że jeśli to będzie potrzebne dla tzw. zapewnienia bezpieczeństwa Białorusi i Rosji, to na terytorium Białorusi niezwłocznie pojawią się wszystkie rodzaje sił zbrojnych Rosji.
Ministerstwo obrony w Moskwie zapowiadało, że ogółem udział w tegorocznych manewrach weźmie około 200 tys. żołnierzy oraz 80 samolotów i śmigłowców. Zaangażowanych zostanie 760 jednostek sprzętu, w tym 290 czołgów i 15 okrętów.
W białoruskiej części ćwiczenia ma wziąć udział 12,8 tys. wojskowych, w tym 2,5 tys. Rosjan. Będzie w nich uczestniczyć także 50 żołnierzy z Kazachstanu. Na Białorusi ćwiczenia odbywać się będą na poligonach w obwodzie brzeskim w zachodniej części kraju, w tym w pobliżu granicy z Polską. Są to poligony: Obóz-Lesnowski, Domanowski, Brzeski i lotniczy Różański.
W Rosji terenem ćwiczeń będzie Zachodni Okręg Wojskowy. Obejmuje on graniczący z Polską obwód kaliningradzki, regiony graniczące z Białorusią, centrum europejskiej części kraju wraz z Moskwą i północny zachód wraz z Petersburgiem.